Skuteczność egzorcyzmów

Udostępnij:
Skuteczność egzorcyzmu

Skuteczność egzorcyzmu zależy od kilku przesłanek:

  • rodzaju złego ducha – duchy posiadają hierarchię czym wyżej stoi duch w hierarchii tym ma większą moc opierania się egzorcyzmom
  • czas pomiędzy opętaniem a egzorcyzmem – czym wcześniej nastąpiło opętanie (np. przekleństwo dziecka w łonie matki) tym trudniejsza praca nad takim przypadkiem
  • egzorcysty i jego wiary oraz zastosowanych modlitw, postu, jego czystości
  • wiary osoby opętanej – jeśli osoba opętana nie nawraca się, nie korzysta z sakramentów, wraca do grzechu to taka osoba może popaść w jeszcze silniejsze opętanie
  • modlitwa wspólnot, rodziny i ich wiara. W Ewangelii Marka czytamy, że Jezus w swoim rodzinnym mieście Nazarecie niewiele mógł zdziałać ze względu na brak wiary Nazaretan w Jego posłannictwo: I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu (Mk 6,5-6).
  • łaski Bożej – egzorcysta jest tylko pośrednikiem łaski Bożej (jak przy spowiedzi)

Bardzo rzadko, ale czasami się to zdarza, że już pierwszy egzorcyzm jest skuteczny. Zazwyczaj jednak formułę trzeba powtarzać wielokrotnie, czasami nawet przez wiele lat, aby osiągnąć efekt całkowitego uwolnienia. Jednakże egzorcyzmy, pomimo braku natychmiastowego uwolnienia, powodują u osób egzorcyzmowanych poprawę, zmniejszenie doznawanych cierpień i możliwość lepszego funkcjonowania. Generalnie polepsza się również stan duchowy człowieka. Osoba prosząca o pomoc duchową powinna jednak dodatkowo sama przyjąć postawę pokuty i nawrócenia przez odbycie dobrej spowiedzi św. (jeśli to jest wskazane, nawet generalnej), więcej się modlić, a nawet pościć i za wszelką cenę wystrzegać się ciężkich grzechów.

Skuteczność egzorcyzmu związana jest również z przemianą życia egzorcyzmowanej osoby. W razie braku nawrócenia możliwy jest powrót wyrzuconego wcześniej złego ducha. Przed takim przypadkiem przestrzega Ewangelia, która mówi, iż jeśli zły duch opuszcza człowieka, to szuka spoczynku. Ale gdy go nie znajduje, to wraca gdzie mieszkała wcześniej, biorąc ze sobą siedem innych duchów złośliwszych niż on sam, przez co sytuacja opętanego człowieka staje się gorsza niż przed uwolnieniem /Łk, 11, 24-26/. Taka osoba staje się zawiedziona egzorcyzmem i często popada w rozpacz, nieświadoma, że walka duchowa toczy się dalej a może nawet się nasilić.

Istnieją też pewne postawy człowieka, które w przypadku osoby opętanej powodują brak uwolnienia. Są to: nieprzebaczenie, gniew, nieposłuszeństwo, arogancja, samooskarżenie. Zło karmi się tymi postawami, przez co nie chce też odejść, gdyż nie są wystarczająco słabe.

Bywa również i tak, że egzorcyzmy nie przynoszą uwolnienia albo jest ono tylko częściowe. O takich przypadkach wspominał chociażby francuski egzorcysta o. Rene Chenesseau, do którego przez kilka lat przychodziła kobieta na modlitwy. Podczas jednej z pielgrzymek do Lourdes prosiła ona Jezusa aby ta walka duchowa, której doświadcza mogła się skończyć. Otrzymała odpowiedź w sercu:

Twoje walki nie zakończą się, wręcz przeciwnie, jeszcze się nasilą, pragnę byś doświadczyła tajemnicy mojej Męki.

Podobny charakter mają tzw. opętanie ekspiacyjne. Są to dobrowolnie przyjęte opętania osób głęboko wierzących, które przyjmują na siebie związane z z nimi cierpienia, celem wynagrodzenia Bogu grzechów ludzkości. Bóg zezwala wtedy, aby demony mogły realizować swój wpływ na osoby święte i powodować u nich cierpienie. Ich długość nie może być zredukowana poprzez egzorcyzmy. Sensem tych cierpień wydaje się być Boża miłość, która pozwala ratować zagubione dusze poprzez dobrowolnie ofiarowane cierpienia dusz bliskich Bogu. Zniewolenie może być więc skutkiem dopustu Bożego, gdyż odrzucanie pokus w tym stanie jest trudniejsze, przez co i nasza ofiara staje się większa. Ofiara ta może się więc mocniej przyczynić dla naszego uświęcenia czy też wyproszenia łask dla innych.

W kwestii poszukiwania odpowiedzi na pytanie jak ważna jest wiara i życie osoby, która prosi o Łaskę Bożą, O. Gabriele Amorth wspomina taką historię:

Wiele lat temu opowiadał mi jeden egzorcysta z Padwy, iż czasami udawał się do klasztoru ojca Leopolda Mandić (obecnie uznanego za świętego), by w jego obecności odprawiać egzorcyzmy. Prosił ojca Leopolda o asystowanie i modlitwę, na co ojciec Leopold się zgadzał. Egzorcysta odmawiał wszystkie modlitwy, cały rytuał, ale bezskutecznie. W końcu zniecierpliwiony zwracał się o pomoc do ojca, a ojciec Leopold wypowiadał proste słowa: „Precz, idź precz” i szatan odchodził. Oto cały egzorcyzm ojca Leopolda.

Warto również pamiętać, że dla złego ducha większy skutek przynosi skuszenie nas do grzechu ciężkiego niż opętanie. Normalne więc działanie szatana nie zmierza do opętania, lecz polega na kuszeniu człowieka do grzechu, bo grzech jest gorszą sytuacją człowieka niż opętanie. Można bowiem być opętanym i być w stanie łaski uświęcającej, niewyspowiadany grzech ciężki natomiast oddziela nas od tej łaski. Należy więc bardziej bać się upadku w grzechu niż opętania, choć to drugie może być bardziej bolesne i uciążliwe.