Wywiad z byłym egzorcystą ojcem Bogdanem Kocańdą
Czym dla współczesnego człowieka jest szatan i dlaczego tak rzadko się o nim mówi?
Ojciec Bogdan: Myślę, że nie jest prawdą, iż nie porusza się tego tematu. Wystarczy popatrzyć na półki w księgarni, jest tam wiele książek na ten temat. Po drugie temat szatana cały czas jest przepowiadany, wystarczy posłuchać Ewangelii i wszystkich jej fragmentów na temat diabła. Być może nie ma tzw. negatywnego nauczania - krzyków i wrzasków jak to mocny jest szatan. Dzieje się tak dlatego, że opcja, którą prezentuje kościół opcją ku przyszłości w Chrystusie. Nauczanie jest więc pozytywne. Zresztą zgodne z pewną logiką działania w walce duchowej mówiącą, że ten kto podejmuje walkę duchową przede wszystkim chroni życie w sobie, życie w łasce uświęcającej.
Dla współczesnych szatan pozostaje w kręgach mitów, jest dobrą bajką dla niedobrych dzieci. Poza tym jest wyjaśnieniem wielu spraw, które dla wielu są po prostu magiczne, tajemne, które może robić ktoś, kto jest demonem. Są też tacy, dla których szatan może się jawić jako pewne antidotum na Boga Trójjedynego, oraz ci, dla których szatan jest po prostu zabawą.
Kto jest najbardziej narażony na działanie szatana?
Ojciec Bogdan: Niestety każdy z nas, a przede wszystkim ci, którzy są zatwardziałymi grzesznikami, którzy są daleko od Pana Boga, którzy walczą z Bogiem, walczą z Kościołem świętym. Oni są tak naprawdę w rękach złego. Często traktowani nie podmiotowo, ale przedmiotowo. Drugi nurt to ci, którzy są w drodze do świętości, uświęcenia i zjednoczenia z Bogiem. Bóg daje im łaskę, którą przyjmują. Otwierają się na Boga, otwierają się na miłość. Szatanowi się to nie podoba i chce odciągnąć ich od Boga. Bóg do tego dopuszcza po to, aby oczyścić człowieka, wyzwolić go od wszystkiego co jest jeszcze bardzo ludzkie. Wynika z tego, że jedni i drudzy mogą być poddani działaniu złego ducha Zresztą każdy z nas jest poddany pod działanie złego ducha w najzwyklejszej postaci - pokusy. Jednak nie każda pokusa pochodzi od diabła. Czasem może pochodzić od człowieka poprzez pożądliwość, czy też od świata, który się rządzi swoimi prawami, swoją filozofią.
Jakie są konsekwencje dla kogoś, kto sam chce się oddać pod działanie szatana?
Ojciec Bogdan: Od strony duchowej konsekwencje są straszne. Oddając się szatanowi wybierasz go jako pana swego życia i oddajesz swoje życie w jego ręce. Spotkałem osobę, która była kapłanką w sekcie satanistycznej. Była świadoma w ciągu dnia tego co robi tylko dwie godziny. Zły duch wyprowadzał ją z miasta gdzie mieszkała do innej miejscowości, gdzie odbywały się satanistyczne rytuały. W amoku („transie opętańczym”) wchodziła do kościoła by w czasie Komunii Świętej przyjąć Ciało Pana Jezusa. Nie spożywała go jednak tylko wynosiła na czarne msze. Oczywiście szatan gwarantował jej pewną władzę, miała zdolność hipnotyczną, mogła kierować ludźmi, np. odprowadzała wzrokiem konduktorów, którzy sprawdzali bilety w tramwaju. Pod władzą szatana najczęściej jednak nie są ludzie, którzy oddają mu życie świadomie. Raczej staje się to przez fakt czynów, które popełniają. Ich czyny mówią za nich.
Czy jest możliwe, aby ktoś rzucił na nas "przekleństwo"?
Ojciec Bogdan: Trzeba rozróżnić przekleństwo od słów wulgarnych, których często używają niektórzy ludzie. To nie jest to samo. Przekleństwo jest życzeniem zła komuś, jego śmierci, niepowodzeń w życiu, chorób, itd. Jest to możliwe i często praktykowane np. we Włoszech. W środowisku włoskim można zamówić tzw. rzucanie uroku. Jeżeli kobieta chce zdobyć chłopaka to może zamówić takie „rzucenie uroku”, który będzie właśnie tak działał, że mężczyzna się w niej zakocha. To jest dość powszechna praktyka.
A jak to wygląda od strony tego zakochanego?
Ojciec Bogdan: On myśli, że tak ma być.
Czym jest egzorcyzm w kościele katolickim, kiedy się go używa, jakie są jego rodzaje?
Ojciec Bogdan: Egzorcyzm jest modlitwą kościoła nad człowiekiem zniewolonym duchowo, który spełnia wszelkie kryteria osoby opętanej. Kapłan, który podejmuje taką modlitwę w imieniu Kościoła Świętego i w imieniu Jezusa Chrystusa musi mieć do tego władzę. Pierwszym egzorcystą jest biskup. Do pomocy może mianować kapłanów, którzy będą pełnić tę posługę. Wybierani kapłani podejmują modlitwę o uwolnienie za pomocą egzorcyzmu uroczystego. Jest to pewien rytuał, który ma na celu wypędzenie złego ducha z opętanej osoby. Składa się z kilku części: modlitwy o ochronę, Liturgii Słowa, Litanii, wezwania do Ducha Świętego. „Egzorcyzm prośby” to modlitwa skierowana do Jezusa Chrystusa, żeby swoją mocą wypędził złego ducha. Kolejny rodzaj to „egzorcyzm rozkazu”- modlitwa w imię Jezusa Chrystusa, na mocy Kościoła Świętego, skierowana bezpośrednio do złego ducha o wyjście z danej osoby. Modlitwa ta kończy się „Magnificat” z pieśnią maryjną mającą na celu odśpiewanie Bogu chwały. Nie zawsze za pierwszym razem modlitwa egzorcyzmu może być na tyle skuteczna, że zły duch odejdzie. Często trzeba ją ponawiać nawet kilka razy.
Ile osób może być obecnych podczas egzorcyzmu?
Ojciec Bogdan: Na ogół jest jeden egzorcysta, który przewodniczy Liturgii Egzorcyzmu, pomagają mu często osoby świeckie. Mogą to być osoby związane z osobą opętaną (rodzina, przyjaciele) lub zespół, który współpracuje z egzorcystą. Ludzie ci mogą też modlić się w pobliżu miejsca, w którym sprawowany jest egzorcyzm. Są to najczęściej kaplice, kościoły, sale przykościelne. Zazwyczaj starano się, żeby te modlitwy nie odbywały się w miejscach publicznych, ze względu na uszanowanie godności osoby opętanej, jej prawa do intymności. Dlatego to, co się dzieje w ramach egzorcyzmu nie może się wydostać poza pomieszczenie. Chyba, że jako przykłady i to za zgodą takiej osoby.
Czy podczas egzorcyzmu można zadawać szatanowi pytania?
Ojciec Bogdan: Najczęściej zadaje się pytanie o jego imię. Mając imię można poznać, jaki jest charakter ducha. Ewentualnie można pytać o źródło, miejsce i czas przyjścia złego ducha do danej osoby i zawładnięcia jej ciałem. To może być też pomocne w podejmowaniu modlitwy. Natomiast nie dyskutuje się ze złym duchem. Przerywa się w imię Jezusa Chrystusa wszelkie jego działania zmierzające do tego żeby coś powiedzieć. Nie powinno się z nim rozmawiać o kimś innym, o osobach trzecich. Zły duch może robić wszystko, żeby kapłan nie podejmował egzorcyzmu. Diabeł może także prowadzić dialog z kapłanem i to na wysokim poziomie teologicznym, w różnych językach, po to tylko, żeby czas, który jest poświęcony na egzorcyzm przeminął i kapłan nie podejmował rozkazu do odejścia skierowanego do złego ducha.
Dlaczego szatanowi tak bardzo zależy żeby zawładnąć człowiekiem, mieć go w swojej mocy?
Ojciec Bogdan: Szatanowi nie zależy na człowieku. Jemu zależy na tym, żeby człowieka wykorzystać w swojej grze. Zły duch chce dokuczyć Bogu przez to, ze będzie sprowadzał na manowce człowieka. Traktuje człowieka jako narzędzie, które użyje, a potem zostawi. Historie ludzi opętanych często kończą się tragiczną śmiercią. Zły duch, albo poprzez swoje działanie, albo pod wpływem jakiś innych czynników powoduje, że osoba opętana popełnia samobójstwo lub zostaje zabita w innych okolicznościach. Tak naprawdę nie zależy mu na człowieku jako takim, ale na tym by pokazać swoją władzę w stosunku do Boga. To pycha. Gabriel Amorth w swojej książce "Wyznania egzorcysty" wysuwa tezę, że szatan był rozczarowany, ponieważ myślał, że cały świat będzie do niego należał. Tymczasem okazało się, że Bóg go oddał pod panowanie Jezusa Chrystusa. Wtedy zły duch się zbuntował.
Jak odróżnić opętanie od choroby psychicznej?
Ojciec Bogdan: Bardzo trudno jest odróżnić jedno od drugiego. Powstał katalog chorób utworzony przez amerykańskich lekarzy i powszechnie stosowany w świecie medycznym. Występuje tam choroba o nazwie trans i opętanie. Wielu lekarzy uważa więc, że jest to choroba psychiczna, próbuje się ja leczyć. Pierwszym kryterium w ocenie, czy mamy do czynienia z choroba czy z opętaniem jest reakcja osoby opętanej (lub potencjalnie opętanej) na sacrum. Trzeba zwrócić uwagę, jak ona reaguje na modlitwę egzorcystyczną, na wodę święconą, na rzeczy, które są związane ze świętością (olejek, sól). Jednak często jest tak, że taka awersja do rzeczy świętych jest wywołana właśnie chorobą psychiczną. Ktoś uważa, że jest opętany, więc reaguje na moje czynności, widząc jak je wykonuję. Ale nie wie tak naprawdę czy w tym czasie modlę się, nie może intuicyjnie odczuwać moich modlitw. Dlatego na ogół zachowuje się spokojnie. A u osoby opętanej spokój w czasie modlitw jest niemożliwy.
Jak można rozpoznać opętanego człowieka w swoim otoczeniu?
Ojciec Bogdan: To jest poważny problem, ponieważ dziś w Polsce można zauważyć panowanie tzw. demonofobii. Z jednej strony jest to usprawiedliwianie siebie - to ktoś inny działa z zewnątrz, ja jestem bezradny i bezsilny. Taka osoba udaję się do egzorcysty, bez względu na to, czy jest on związany z kościołem, czy tylko podaje się za egzorcystę. Liczy na to, że sprawa będzie załatwiona od ręki. Tak bywa najczęściej. Żeby jednak naprawdę rozpoznać opętanie trzeba zrobić kilka rzeczy. Przede wszystkim przeprowadzić wywiad diagnostyczny, czyli poznać historię życia badanego, czy były w jego życiu sytuacje, w których miał do czynienia z jakimś złem (np. okultyści, wróżki, seanse spirytystyczne). Trzeba sprawdzić, czy ktoś w rodzinie mógł przekląć tą osobę. Wywiad diagnostyczny służy poznaniu całego tła i środowiska życia osoby potencjalnie opętanej. Potem dopiero można spotkać się z egzorcystą prywatnie. Odprawia on na początku tzw. „mały egzorcyzm”, aby być pewnym , że to co rozpoznał to rzeczywiście opętanie. Boję się zachęcać ludzi do tego, aby samodzielnie rozpoznawali opętanie. Często jest tak, że pojawia się osoba mówiąca, ze ktoś z rodziny jest opętany, tymczasem już w rozmowie można zobaczyć, że to nieprawda. Ale to jest wygodne. Poza tym w ludziach rodzi się lęk. Jest to skutkiem tego, ze coraz częściej się mówi i pisze o szatanie. A ciekawość ludzka to poznaje. Sam spotykałem się z wieloma dziennikarzami z gazet, które można powszechnie kupić w kiosku. Tam temat jest jednak traktowany bardziej jako kolejna sensacja, coś, co można sprzedać.
Co z opętanym, który nie chce poddać się egzorcyzmowi?
Ojciec Bogdan: Na ogół nikt z opętanych nie chce poddać się egzorcyzmowi. Taka osoba nie przyjdzie sama do egzorcysty, chyba, że już nie będzie sobie potrafiła poradzić sama z sobą. I wtedy egzorcysta jest następnym ogniwem w jej łańcuszku szukania pomocy. W takich wypadkach pojawia się sama. Najczęściej jest jednak tak, że jest ona przyprowadzana przez rodzinę (najbliższych, przyjaciół) którzy zauważają jakieś niepokojące objawy. Osobą opętana nie odnosi się pozytywnie do egzorcyzmu, ale z drugiej strony chce się pozbyć problemu. I to jest już jakaś zgoda pośrednia, którą można wykorzystać. Teologia moralna uczy, ze można wtedy podejmować egzorcyzmy, bo gdyby ta osoba mogła podejmować w tej sprawie obiektywne decyzje zgodziłaby się zapewne na takie działanie. Na kolejnych etapach procesu uwalniana powinno się wciąż pytać o zgodę, to bardzo pomaga, ponieważ osoba opętana określa siebie w stosunku do tego, co czyni kapłan. Wyraża wolę poddania się Jezusowi. Negacja będzie powodować, że proces uwalniania będzie o wiele dłuższy. Trzeba uświadomić sobie jeszcze jedną ważną rzecz – egzorcyzm jest tylko kolejnym narzędziem, stosowanym dla głoszenia Królestwa Bożego. Chrystus nie egzorcyzmował dla samego egzorcyzmu. Mógł przecież od razu wyrzucić wszystkie złe duchy. Ale nie zrobił tego. On głosił Królestwo niebieskie i dokumentował to, co mówił swoimi uczynkami, swoją władzą, m.in. przez wyrzucanie złych duchów, ale również przez uzdrowienia itp. Dlatego pierwszy cel jaki się stawia przy osobie opętanej jest doprowadzenie ją do wyznania wiary w Jezusa Chrystusa. Pomocą ma tu służyć egzorcysta - wiadomo, że przebywający w opętanym demon nie zgodzi się na wypowiedzenie takiego wyznania. Źle by było, gdybyśmy koncentrowali się tylko na egzorcyzmie a zapominali o tym, co jest naprawdę istotne. Niestety wiele osób patrzy na egzorcyzmy tylko przez pryzmat rytuału. Nie chcą zobaczyć tego, o co tam tak naprawdę chodzi. Dlatego tam gdzie nie ma przyjęcia wiary w Jezusa również odprawia się egzorcyzm, ale nie musi on być od razu skuteczny. Trzeba na to czasu, cierpliwości, modlitwy Kościoła. Nie jest to proste i często jest to związane z wieloma przykrymi doświadczeniami. Choćby z tym, że osoby mieszkające z człowiekiem opętanym musza się liczyć z atakami, które mogą być skierowane w ich kierunku.
Czy oprócz egzorcyzmu są inne sposoby na pozbycie się złego ducha? Czy opętany sam może coś zrobić?
Ojciec Bogdan: Myślę, że tak, Trzeba wyróżnić dwa kierunki działania kościelnego. Jeden, dążący do uświęcania człowieka. Są to sakramenty święte, modlitwa Kościoła. Drugi dotyczy walki duchowej, czyli wyrywaniu człowieka z mocy zła poprzez egzorcyzm. Działanie to nazywamy sacramentalium. Jest to niejako wstęp do sakramentu. Oczywiście egzorcyzm przeprowadzamy po to, aby człowiek przyjął sakrament.
Byłem świadkiem takiego wydarzenia: podczas zwykłej spowiedzi świętej, penitent, którego spowiadałem zaczął się trząść. Tak silnie, że poruszał cały konfesjonał, który w efekcie przewrócił się na mnie. Potrzebna była tam modlitwa o uwolnienie w ramach sakramentu spowiedzi, aby wyzwolić tego człowieka. Zresztą moja przygoda z demonami zaczęła się właśnie od sakramentu pojednania dwóch osób, które może nie były opętane, ale na pewno były pod działaniem złego ducha.
Jest sześć stopni działania szatana na człowieka – kuszenie, dręczenie, opresje, obsesje, nawiedzenie i opętanie. Czym one się różnią?
Ojciec Bogdan: Ten podział wprowadził Gabriel Amorth. Jest to podział umowny. Najprościej jednak wyodrębnić cztery rodzaje działania złego ducha – pokusa, opresje, obsesje i opętanie. Pokusa to próba nakłonienia człowieka do grzechu, oddziaływanie zewnętrzne lub wewnętrzne w człowieku, które powoduje, że schodzi on z drogi Bożych przykazań. Najlepszą bronią na bezpośrednią pokusę diabelską (którą często charakteryzuje przemoc i nagłe najście) jest usilna modlitwa, akt strzelisty, wezwanie pomocy aniołów lub świętych. Kolejną po pokusie demonicznej formą oddziaływania szatana na człowieka są opresje diabelskie. Mamy z nimi do czynienia, gdy zewnętrzne działanie złych duchów skierowane jest na konkretną osobę w celu uprzykrzenia jej życia (Ojciec Pio był wielokrotnie bity przez szatana). Najczęściej dokonuje się to poprzez wszelkiego rodzaju niewytłumaczone zjawiska pojawiające się w otoczeniu danej osoby lub w konkretnym miejscu (przesuwające się meble, odgłosy chodzenia, samozapłony sprzętu kuchennego itp.). Obsesja wywołuje w człowieku myśli skłaniające człowieka do stanów załamania, rozpaczy, nieczystości, poniżania siebie, autoagresji a nawet samobójstwa. Przymus amoralnego działania jest tak silny, że trudno się mu przeciwstawić. Przy słabej obsesji sami możemy walczyć ze złym duchem poprzez ponowne oddanie się Chrystusowi, nieustanne używanie sakramentaliów, modlitwy. Kiedy obsesja jest silna z pomocą może przyjść kapłan, który podejmie modlitwę o uwolnienie. Ostatnim, najgorszym etapem jest opętanie. Człowiek, jego pamięć, wyobraźnia i ciało poddane są złemu duchowi, a jego myśli są przyćmione. Diabeł może w tych sferach panować, chociaż nie ma władzy nad umysłem i nad wolą. Mamy tutaj do czynienia z dwoma osobowościami – człowieka i złego ducha, który "posiada" człowieka. Osoba opętana na co dzień się nie wyróżnia, lecz w momentach kryzysowych diabeł przejmuje nad nią władzę. Opętany nie wie wtedy co się z nim dzieje. Boską pomocą dla opętanego jest przede wszystkim egzorcyzm.