Autoterapia duchowa

Udostępnij:
Pomoc Duchowa

Droga do duchowego wyzwolenia jest zwykle długa, wymaga sporego wysiłku od osoby zniewolonej jak też jej bliskich. Potrzebna jest dogłębna zmiana trybu życia człowieka i przemyślenia wszystkich najważniejszych wartości życiowych. Jednakże na tej drodze posiadamy szereg instrumentów ze strony Kościoła jak i samego Boga, które mogą skutecznie wspierać nasze zmagania.

Może się nam wydawać, że droga wiary, droga postawienia Boga w centrum naszego życia, jest zbyt trudna a nadchodzące zmiany będą zbyt bolesne. Może nawet chcemy uwolnić się od zła, od jakiegoś zniewolenia, ale boimy się zrobienia kroku dalej – pójścia za Bogiem; wybrania Jego ścieżek, wybrania Jezusa jako naszego życiowego przewodnika. Zaczynamy kalkulować czy nie za bardzo stracimy nasze „ja”, czy czegoś Bóg nam nie odbierze, czy nie za bardzo zmieni się tryb naszego dotychczasowego życia. Ale nasz strach wynika głównie z tego, że naszego Ojca w niebie nie znamy. A tymczasem Bóg chce nasze życie uczynić pełnym i szczęśliwym, nadać mu nowy smak. Jako chrześcijanie dzięki wierze postrzegamy świat inaczej, dzięki nadziei widzimy dalej a dzięki miłości sięgamy głębiej.

Dla osób, które mają odwagę zmienić swoje życie, wejść na drogę prawdziwej wolności i które chcą porzucić dotychczasowe ciemności w swoim życiu, mamy propozycję programu samopomocy duchowej, który może być wsparciem tak i dla samodzielnego zmagania jak i wypełnieniem pomocy kapłana czy wspólnoty.

Bóg jest Bogiem wolnych ludzi

Na wstępie warto sobie postawić pytanie: czy żyjesz jak zwycięzca w wolności i pokoju Chrystusa? Czy może źle skorzystałeś ze swojej wolności i znalazłeś się pod wpływem zniewolenia? Zniewolenia, które utrudnia i spowalnia wzrost duchowy?

Wiele osób poszukuje swojej wolności szukając w życiu skróconych dróg. Jednakże nie ma skróconych dróg do szczęścia tak jak i nie ma również skróconych dróg do wyzwolenia, dlatego na swojej drodze często upadamy. W takiej jednak sytuacji nie wystarczy modlitwa kapłana czy wspólnoty, potrzebny jest również własny wysiłek ewangelizacyjny, wzięcie odpowiedzialności za własne życie i pokorne zwrócenie się do naszego Stworzyciela, korzystanie z darów Kościoła jakimi są sakramenty i praca nad sobą. Prawdziwa wolność to bowiem nie dowolność ale dokonywanie odpowiednich wyborów, czasem nawet wbrew sobie i swoim namiętnościom.

W pewnym okresie dręczyła mnie myśl, że jeśli za bardzo pójdę za Panem Bogiem, stracę siebie, swoje „ja”, bo Pan Bóg coś mi zabierze – jakieś grzechy, przywiązania, z którymi żyłem przez lata i wcale nie chcę ich tracić. Potem doświadczyłem, że to bzdura. Pan Bóg daje wolność. Pokazuje mi moje prawdziwe „ja”, zakryte warstwą mułu i brudu. Zbliżanie się do Boga, który jest święty, piękny, wspaniały, powoduje, że mogę dopiero odkrywać siebie, swoją życiową misję, to, do czego zostałem stworzony. Każdy człowiek ma inną misję, inne powołanie, trzeba je więc odkrywać.

Malejonek

Ta wolność, którą obdarzył Bóg każdego człowieka, jest mieczem obosiecznym: z jednej strony Bóg zakorzenił w nas pewne obiektywne wartości, ale z drugiej strony pozwolił nam je wybierać i odrzucać. Lecz gdybyśmy tej wolności nie mieli, to nie bylibyśmy zdolni do miłości. Z chwilą gdy pojawia się przymus, kontrola, to miłość umiera.

Dla osób poszukujących wolności naturalnym wyborem jest dobro, bo grzech i zło prowadzą nas najczęściej do zniewolenia. Zniewolenie skutkuje tym, że stajemy się niewolnikiem hazardu, narkotyków, seksu czy pieniędzy. Dochodzimy do momentu, w którym chcemy już powiedzieć grzechowi nasze „nie”, czujemy się z nim źle, ale i tak po czasie do niego wracamy. Jednakże osoby zniewolone lub dręczone, jeśli tylko mają wystarczającą siłę i wolę, mogą samodzielnie dążyć do swojej wolności stosując odpowiednią dla siebie terapię duchową. Jeśli takiej siły nie mają, to z wyciągniętą ręką czeka na nas Jezus, który wzywa utrudzonych, aby do Niego przyszli, a On ich pokrzepi /Mt 11,28/.

Nie zostawię was wolnych, bo zostawić was wolnych znaczy dla mnie kochać. A ja nie kocham, ja nienawidzę!

szatan podczas egzorcyzmów ks. Bamonte

Ludzką rzeczą jest upadać

Ludzką rzeczą jest upadać, szatańską trwać w upadku, a Bożą rzeczą jest dźwigać się z niego – mawiał Kardynał Stefan Wyszyński. Bo w życiu nie chodzi o to, aby nie być grzesznym, ale o to, aby grzech nami nie zawładnął. Grzech to zamierzona zatwardziałość. W swojej słabości człowiek powinien jednak pełen nadziei być zawsze zwrócony ku Bożemu Miłosierdziu. Aby przyjąć to miłosierdzie, musimy najpierw przyjąć, że jesteśmy grzeszni. Inaczej, nie ma sensu Bożego Miłosierdzia przyjmować. Wszyscy wierzymy, że Jezus umarł za grzechy świata, ale nie wierzymy, że umarł za nasz osobisty grzech. Jezus umarł też i za twój grzech.

Dopuszczam na ciebie upadki, ale Mnie nie zasmucasz nimi. Bez nich mogłabyś wpaść w zarozumiałość.

Jezus do Kunegundy Siwiec

Chrześcijanie często są niewierni własnym zasadom. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, łącznie z uczniami Jezusa i świętymi. Co więcej, ci święci, którzy rozumieli czym jest jedność człowieka z Bogiem wyznawali wprost, że są grzesznikami. Mieli większe poczucie winy niż przeciętni ludzie. Ich spokój wynikał z wiary w Boga i Boże przebaczanie a nie z własnego poczucia świętości. Jednocześnie mieli przekonanie, że każdy kto szerzy wiarę i ewangelię głosi coś, co go przerasta. Ktoś, kto chce być idealnym paradoksalnie nie będzie chrześcijaninem, ponieważ straciłby wiarę, iż wszyscy razem i każdy z osobna potrzebujemy odkupienia i zbawienia.

Pokora i wstyd po uczynionym grzechu daleko są milsze Bogu, niż pycha po spełnieniu dobrego uczynku.

Św. Augustyn

Bóg nie omija nikogo. Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię napisał prorok Jeremiasz /Jr 1,5/. Bóg każdego powołuje do jakiegoś zadania. Bo tak naprawdę przed Bogiem wszyscy jesteśmy nędzni i słabi. Cóż w końcu mamy, czego byśmy nie otrzymali? Różnimy się tylko tym, że jedni w pokorze sobie to uświadamiają, a inni żyją iluzją swojej mądrości i wielkości. I wielkim miłosierdziem dla człowieka będzie to, gdy Bóg wyprowadzi go z tej iluzji, pokaże mu jego nędzę i uświadomi, że bez Niego nic nie może uczynić. I gdy już człowiek zostanie ogołocony ze swego poczucia wielkości, gdy uświadomi sobie swoją bezradność, to wtedy zdolny jest do odkrycia, tego, czego oczekuje od niego Bóg i do czego został wybrany. Wtedy pojawia się zdolność do pójścia za Jego głosem.

Od czego zacząć?

Zbawienie rozpoczyna się od poznania siebie. Dlatego ważna jest budowa świadomości jaki naprawdę jestem. Blaise Pascal powiedział kiedyś, że poznanie prawdy o sobie rodzi rozpacz, poznanie prawdy o Bogu bez poznania siebie – pychę, natomiast poznanie prawdy o sobie i Bogu przynosi nadzieję na miłosierdzie.

Podobno prawdziwi jesteśmy wtedy, kiedy jesteśmy sami. Warto więc we własnej samotności się obserwować. Świadomość tego jaki jestem jest konieczna, aby móc przemieniać swoje życie, bo kiedy już wiemy jacy jesteśmy możemy przejść do następnego kroku, czyli oczekiwania tego jacy chcielibyśmy być. Wybrania tego, co chcemy zmienić w swoim życiu a czego nie. I ostatecznie oddzielenia tego co możemy zmienić, a jaka zmiana obecnie jest dla nas poza zasięgiem.

A co możemy zrobić, jeśli żyjemy w stanie depresyjnym i poczuciu braku sensu w życiu? Zajrzyj tutaj!

Kiedy już mamy obrane cele dla siebie to przejdźmy do instrumentów i dostępnych narzędzi. Jeśli przeżywasz jakieś trudności, opory, które powstrzymują Cię przed otwarciem się na Bożą Łaskę, to podstawowym narzędziem ku wolności jest modlitwa. Możesz pomodlić się o uwolnienie od tych trudności. Jeśli doświadczasz złych myśli, to wyrzeknij się ich w imię Jezusa. Zły duch może nam podsuwać złe myśli i wyobrażenia, ale dopóki ich nie zaakceptujemy to nie mogą nam one szkodzić. Nasza modlitwa to nie muszą być długie i skomplikowane formuły. Wystarczy jedno: Jezu pomóż mi.

Modlitwa jest najłatwiejszą rzeczą, jaką człowiek ma do wykonania na Ziemi. I właśnie do tego najłatwiejszego aktu Bóg przywiązał zbawienie. Temu, kto modli się wytrwale, udziela On stopniowo coraz więcej światła i mocy i to w takiej obfitości, że nawet dusza najgłębiej zanurzona w grzechu może się ostatecznie uratować. Najważniejsze podczas modlitwy to modlić się sercem, mówić Bogu o wszystkim i pytać Go o wszystko. Zawierzenie się Bożej Opatrzności nie polega na dyktowaniu Bogu rozwiązań, ale na pozwolenie Mu, aby mógł w nas działać. Modlitwa jest narzędziem zjednoczenia z Bogiem i nie służy do załatwiania naszych doczesnych interesów.

Najbardziej znany egzorcysta na świecie, Ojciec Gabriele Amorth twierdził, że osoba świecka o wielkiej pokorze, człowiek wielkiej modlitwy, który pości, który modli się modlitwą o uwolnienie w imię Jezusa Chrystusa, może uzyskać rezultaty jakich egzorcysta nie uzyska. Bóg bierze pod uwagę przede wszystkim naszą wiarę, dlatego jest możliwe, że prosta modlitwa osoby świeckiej, chociaż jest modlitwą prywatną, może mieć większą skuteczność od innych. Wiemy od o. Rajmunda z Kapui, spowiednika i biografa św. Katarzyny ze Sieny, że kiedy egzorcyści nie byli w stanie uzdrowić opętanego, posyłali go do św. Katarzyny. Święta modliła się i wypraszała uwolnienie. Jej modlitwa nie była egzorcyzmem ale prowadząc święte życie potrafiła skutecznie wyprosić u Boga uwolnienie dla zniewolonych osób. Dążąc więc samodzielnie do świętości, utrzymując bliską relację z Bogiem, możemy odnieść wygraną na swojej drodze walki duchowej.

Podobnie, jeśli nasze uwolnienie nastąpiło poprzez wstawiennictwo księdza egzorcysty, jeśli następstwem uwolnienia nie jest nasze nawrócenie i święte życie, to w perspektywie czasu nasze uwolnienie może spowodować więcej szkód duchowych o czym przestrzega samo Pismo Święte /Łk 11, 24-26/. Jeśli otrzymujemy rybę to wystarcza nam ona na jeden dzień. Potrzebujemy więc nauczyć się łowić, a więc pracować nad sobą i swoją kondycją duchową, która jest wyzwaniem tak dla osoby zniewolonej jak i uwolnionej od wpływu złego ducha.

Jeśli odczuwasz potrzebę duchowego wyzwolenia od wpływu złego ducha, odczuwasz silne pokusy i równocześnie chciałbyś i sam podjąć walkę ze złym wpływem na siebie, to robimy to skutecznie pokorą, modlitwą czy postem, a także regularnym korzystaniem z sakramentów świętych.

Przykłady modlitw dla osób dręczonych/zniewolonych

Na początku naszej modlitwy możemy wezwać Ducha Świętego:

Duchu Święty, zstąp na mnie, zjednocz się ze mną, ukształtuj mnie, napełnij mnie, użyj mnie. Trójco Przenajświętsza, Dziewico Niepokalana, aniołowie, archaniołowie i święci z nieba, wspomóżcie mnie. Przemień mnie, Panie, ukształtuj mnie, napełnij mnie sobą, posługuj się mną.

Generalnie modlitwy zawierające rozkaz i skierowane do złego ducha mogą być odmawiane tylko przez odpowiednio przygotowanych kapłanów egzorcystów. Jednakże, jeżeli ktoś odczuwa mocne pokusy, np. przeciwko czystości, to na mocy swojego chrztu świętego może modlić się formą rozkazującą, ale tylko w stosunku do siebie. Możemy wtedy się modlić:

Modlitwa z rozkazem o uwolnienie

W imię Jezusa Chrystusa, zły duchu, który mnie dręczysz, odejdź ode mnie.

Modlitwa z rozkazem o uwolnienie II

W imię naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego mocą,
na mocy Chrztu Świętego rozkazuje ci, szatanie i wszelki
zły duchu, kimkolwiek jesteś, abyś opuścił mnie, abym
w wolności mógł poznać, wybierać i pełnić Wolę Bożą.
Jako dziecko Boże zjednoczone z Chrystusem na
wyżynach niebieskich, rozkazuję, aby wszelki nieprzyjaciel
Boga został zmuszony do milczenia. Rozkazuję szatanowi
i wszystkim jego złym duchom, aby odeszły i nie czyniły
nic, co sprzeciwiałoby się woli Bożej. Niech wola Boża
wypełni się w moim życiu. Ogłaszam, że zostałem nabyty
drogocenną krwią Chrystusa i przez Chrzest Święty
należę tylko do Niego, więc żaden zły duch nie ma do
mnie prawa. Żałuję za wszystkie grzechy i błędy życiowe.
Ufam Bożemu Miłosierdziu i powierzam się
opiece Maryi Niepokalanej, Matce Boga.
Amen.

Modlitwa błagalna o uwolnienie

O Panie, Tyś jest wielki, Tyś jest Bogiem,
Ty jesteś Ojcem, jesteś wspaniały,
Proszę Cię, przez wstawiennictwo i z pomocą
Archaniołów Michała, Rafała i Gabriela,
Abym został uwolniony od zła, które
Czyni mnie niewolnikiem lub chce mnie uczynić niewolnikiem.
Wszyscy święci przyjdźcie mi z pomocą.
Od niepokoju, smutku, obsesji,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od nienawiści, cudzołóstwa, zawiści,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od uczucia zazdrości, złości, od myśli o śmierci,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od wszelkiego zamachu na życie,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od wszelkich form nieodpowiedniej seksualności,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od podziału rodziny i od złego towarzystwa,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od wszystkiego, co nie pozwala mi wzrastać w Twoich oczach,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Od wszelkiego przekleństwa, uroku, czarów i innego ukrytego zła,
proszę Cię, uwolnij mnie Panie.
Panie, Ty, który powiedziałeś:
„pozostawiam wam pokój, daję wam mój pokój”,
przez wstawiennictwo Maryi Dziewicy
pozwól, abym został uwolniony od wszelkiego przekleństwa i wszelkiej złej mocy i abym mógł cieszyć się zawsze twoim pokojem. Przez Chrystusa Pana Naszego, Amen.

Naszą modlitwę możemy zakończyć uwielbieniem:

O Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie,
ufam Tobie i miłuję Ciebie.
Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą,
Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i Ciebie nie miłują.