Ciemności nie mogą zasłonić światła.
Mogą jedynie jeszcze wyraźniej ukazać Boga
AdLucem

Moje nawrócenie – świadectwo czytelniczki

Moje nawrócenie – świadectwo czytelniczki



Udostępnij:

Od ucieczki od Boga do Jego przytulenia

Żyłam daleko od Boga, daleko od Kościoła. Żyłam daleko do tego stopnia, że nie przyjęłam nawet sakramentu bierzmowania wspólnie z rówieśnikami. To nie tak, że w ogóle nie wierzyłam... To była słaba wiara, ot tak lekko się tląca, ale nie modliłam się, nie korzystałam z sakramentów i żyłam w grzechach. O Bogu po prostu nie myślałam, a już na pewno nie na poważnie.

Kiedyś byłam u znajomych na wieczorze filmowym. Ja fanka horrorów i tego dreszczyku emocji nie mogłam się doczekać oglądania filmu "Egzorcyzmy Emily Rose". Podczas oglądania czułam ogromny niepokój. Coś było nie tak do tego stopnia, że poprosiłam o wyłączenie filmu w połowie i nie obejrzeliśmy go do końca.
Jakiś czas później byłam u przyjaciółki, która puściła mi na youtube nagranie ze zdjęciami, które rzekomo pochodziły z prawdziwych egzorcyzmów tej właśnie filmowej Emily Rose. Również poprosiłam o wyłączenie. Obejrzałyśmy więc komedię i poszłam do domu nie pamiętając już poprzednich obrazów i dźwięków.
Pamiętam, że nigdy nie miałam problemów ze snem. Tak jak się kładłam wieczorem tak budziłam się rano, więc byłam bardzo zdezorientowana, kiedy obudziłam się w środku nocy. Obudziłam się pewna, że pora wstawać, ale na zewnątrz było ciemno a ja poczułam się dziwnie. Sięgnęłam więc ręką po telefon, który pokazywał równo godzinę 3:00 (kto oglądał film ten wie, że w horrorze o którym mówiłam główna bohaterka była nękana o tej godzinie przez demony).
Zdezorientowana położyłam się z powrotem spać, tłumacząc sobie, że psychika płata mi głupie figle, ale nie mogłam się wyzbyć wrażenia że coś się dziwnego dzieje. W pewnym momencie zaczęłam słyszeć dziwny szum, tak jakby zbliżający się do mnie i otaczający mnie. Wpadłam w tak jakby paraliż senny (wtedy jeszcze nie wiedziałam co to jest). Czułam się w pełni świadoma, ale nie mogłam się ruszyć, nie mogłam krzyczeć a czułam, że coś złego się do mnie zbliża. W pewnym momencie miałam poczucie, bardzo realne, że unoszę się nad swoim łóżkiem, że coś mnie ciągnie w górę. Wyraźnie wszystko widziałam i czułam jakbym lewitowała. Byłam bardzo, bardzo wystraszona, czułam że nie mogę się wydostać z tej sytuacji. Wtedy, nie wiem dlaczego i skąd mi to przyszło do głowy, ale z całych sił jakby wewnętrznych zaczęłam się modlić modlitwą "Zdrowaś Maryjo". Pomogło, bo "opadłam" na łóżko i mogłam się już normalnie ruszać. Wstałam i z płaczem pobiegłam do łóżka mojej mamy.
Przez następne dni nie mogłam spać sama, spałam z mamą przez kilka miesięcy i co noc budziłam się równo o 3 godzinie. Moja mama zasypiała przy radiu Zet i zawsze słyszałam to samo: "minęła właśnie 3:00 w radio Z". Znowu słyszałam te same szumy i bardzo się bałam, ale modlitwa do Mamy Maryi za każdym razem pomagała. Im więcej czasu upływało, tym rzadziej się budziłam o trzeciej nad ranem, ale taka sytuacja miała miejsce kilka lat.
Oczywiście tłumaczyłam to sobie na różne sposoby, głównie tym, że naoglądałam się głupich horrorów to mam za swoje, i że coś się może stało z moją psychiką. Nie myślałam o tym jednak często bo samo myślenie o tym wywoływało u mnie lęk i niepokój.
Żyłam więc dalej, a ta sytuacja niczego mnie na tamten moment nie nauczyła. Dalej w grzechach, dalej bez Boga.
Żyłam w związku z chłopakiem bez ślubu, w dodatku on był alkoholikiem. Nie układało nam się przez jego picie, ja zatracałam się coraz bardziej w poczuciu bezsensu.
Wynajmowaliśmy wspólnie mieszkanie i był taki dzień, kiedy czekałam sama w mieszkaniu na właściciela, który miał naprawić nam szafki w kuchni, ale nie przyszedł o umówionej godzinie. Nadchodził wieczór więc postanowiłam, że się zdrzemnę. Obudziło mnie szuranie i trzaskanie szafkami w kuchni. Wstałam szybko myśląc, że to ten właściciel. Byłam zła, że tak po prostu wszedł do mieszkania kiedy spałam i byłam gotowa zrobić mu niezłą burę. Jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy wpadłam do salonu połączonego z kuchnią i się okazało, że nikogo tam nie ma! Zrobiło mi się bardzo nieswojo... Nie wiedziałam co się właściwie wydarzyło.. czy to mi się śniło? Czy o co chodzi... i poczułam ten dobrze mi znany lęk i niepokój. Obróciłam głowę i zobaczyłam ustawioną na zegarze ściennym godzinę 3:00! Ten zegar generalnie na co dzień nie działał bo nie miał baterii... Wpadłam w panikę, ale uspokajałam się tłumacząc sobie, że ktoś robi sobie ze mnie żarty albo że wyolbrzymiam problem. Usiadłam przy stole, na którym był laptop i pomyślałam, że obejrzę coś, żeby odciąć swoje myśli od tej sytuacji. Otworzyłam go, a on zaczął wariować i okropnie piszczeć. Nie mogłam wcisnąć nic na klawiaturze, a na pasku wyskakiwała tylko jedna cyfra 666666666...
Tego było za wiele. Wpadłam w panikę i zadzwoniłam do chłopaka, żeby mu wszystko opowiedzieć i zapytać czy to on ustawił tak wskazówki zegara, ale stanowczo zaprzeczał, i widząc w jakim jestem stanie wrócił wcześniej z pracy do domu.

Więcej...